7.08.2011

Pierwszy krok - jeden eko produkt miesięcznie.

Martwi mnie, że w moim kraju jeszcze tak niewiele osób przejmuje się tym jaki wpływ ma każdy z nas na otoczenie.
Trudno jest czasami uwierzyć, że pojedyncza jednostka może wiele. Moja wcześniejsza praca dla Amnesty International nauczyła mnie już dawno, że liczy się każde słowo wypowiedziane w sprawie. Kiedy wyobrazimy sobie, że pojedyncze działania zostaną złączone powstaje ogromna siła. Dlatego wierzę w metodę pojedynczej kropli i kamienia.
Naprawdę nie trzeba robić wiele by mieć wpływ na środowisko, przemysł, inwestycje. Wystarczy dokonywanie odpowiednich wyborów, poczynając od tak podstawowej rzeczy jaką są codzienne zakupy.
Wiem, produkty ekologiczne czy z etykietą sprawiedliwego handlu są droższe. Można jednak zrobić pierwszy krok i wybrać sobie na początek jeden produkt z eko symbolem, który będziemy kupować zamiast konwencjonalnego.

Moim pierwszym wyborem były jajka. W pewnym momencie zdałam sobie sprawę, że oszczędzając parę złotych przyczyniam się do ogromnego cierpienia innych istot. Na początek zaczęłam kupować jajka z wolnego wybiegu (czyli z 1 na początku). Potem udało mi się znaleźć sklep ekologiczny gdzie jajka  zerówki były naprawdę w przyzwoitej cenie. Przeważnie kupuję miesięcznie 20 jaj. Teraz wydaję na nie 20 złotych zamiast 10 złotych.

Czy 10 złotych miesięcznie to dużo? Dla niektórych na pewno, a dla Ciebie?


Jaki wpływ mają moje 10zł dodatkowo wydane miesięcznie?

1. Wspieram hodowlę kur w dobrych warunkach. Kurki są szczęśliwe i jajka są smaczne.
2. Wspieram ekologiczne rolnictwo. Kury hodowane są w gospodarstwach ekologicznych i karmione są ekologiczną paszą - niemodyfikowaną genetycznie. Zboże - pasza uprawiana jest bez sztucznych nawozów, herbicydów, pestycydów i insektocydów. W takich gospodarstwach odchody kur używane są jako ekologiczny nawóz w ogródkach. Gleba w takich gospodarstwach nie jest wyjaławiana tylko  ciągle wzboganaca naturalnymi nawozami - kompost, odchody zwierząt gospodarskich, zielony nawóz, itp.
3. Wspieram małe, lokalne gospodarstwa. Gospodarstwa ekologiczne są przeważnie znacznie mniejsze niż tradycyjne. Ziemia na takich farmach wykorzystywana jest bardziej efektywnie. Z jednego ha takiego gospodarstwa utrzymuje się znacznie więcej osób i są one zlokalizowane w niewielkiej odległości od sklepu.
4. Zmniejszam emisję dwutlenku węgla (CO2) do atmosfery. Mniejsza odległość hodowca-sklep. Mniej wypalonej benzyny. Nie są potrzebne sztuczne nawozy - mniejsza produkcja fabryk chemicznych.
5. Wspieram mały, lokalny biznes. Kupując w sklepach ekologicznych papieram mały biznes, który daje pracę większej ilości ludziom, zamiast nabijać portfel korporacjom, do których należą odhumanizowane hipermarkety.

To pewnie nie wszystko na co mają wpływ moje 10zł, ale chyba najważniejsze.

Warto znaleźć sobie pierwszy produkt, od którego zaczniecie coś zmieniać. Może jeden ekologiczny (pamiętajmy! z Atestem!) produkt na miesiąc w małym lokalnym, ekologicznym sklepie. Czy to tak dużo? A może wiele zmienić! Wygramy naprawdę wszyscy!

KTO DOŁĄCZY DO MNIE?

2 komentarze:

  1. Ja chętnie dołączę :) Niedawno zaczęłam kupować jajka od Pań na targu i różnica jest niewyobrażalna w jakości takiego jajka :o) Z takich jajek to są PRAWDZIWE SADZONE :) U mnie wychodzi jeszcze taniej, bo po 0,60 groszy za jajko, a wiem przynajmniej, że to z małego gospodarstwa i od kury bieganej (jak to ja mówię:) Także w 100 % Popieram.
    Ps. Jowita, a jak Twoje grządki ? Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Monika. Mam nadzieję, że będzie nas więcej. A moje grządki żyją. Niektóre mają się dobrze, inne jak pomidory zostały pokonane przez deszcze , czyli dopadła je szara pleśń.
    Wreszcie udało mi się pracę znaleźć, więc mój blog trochę przez to zaniedbuję, ale o uprawy dbam. W tym roku fantastycznie rośnie fasolka szparagowa, sałata i na cukinie nie mogę narzekać.

    OdpowiedzUsuń