Wczoraj właśnie po raz pierwszy podsypałam moje doniczkowe ziemniaki ziemią.
Kierując się wskazówkami Jamiego Oliviera z książki "Jamie Olivier w domu", nawiasem mówiąc to mój ulubiony kucharz i bardzo podoba mi się proponowany przez niego styl życia, choć ostatnia seria w Kuchania.tv "30 minut Jamiego" nie jest w moim stylu, kiedy ziele ziemniaka wyrosło ponad ziemię na około 15 cm zasypałam je mniej więcej w połowie.
Muszę się przyznać, że w te zimne dni, kiedy temperatura spada w okolice zera wstawiam donicę, na szczęście jest plastikowa, na noc do domu. Pewnie dlatego ziemniaczana roślina szybko rośnie.
Myślę, że jeszcze jedno, maksimum dwa dosypywania ziemi, na tyle mam dużą donicę, i poczekam aż ziemniak zakwitnie i gotowe, będę miała własne młode ziemniaki, a nie z Egiptu. Choć powinno się podobno poczekać aż roślina przekwitnie i uschnie i wykopać.
Zobaczymy. Przypominam, że zasadziałam moje ziemniaki 15 kwietnia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz